A dlaczego? Bo pada śnieg ;) przynajmniej u mnie.
To drewniane pudełeczko powstało kilka tygodni temu i czekało na swój moment.
A skoro jest białe i biało się robi na zewnatrz to jest to odpowiedni czas, aby je Wam pokazać.
Dziś też podzielę się z Wami moimi planami na przyszłosć, ale może najpierw pudełeczko.
Jak widać króluje biel, a w tej bieli zatopiony obrazek dziewczynki w szarościach. Dziewczynce postanowiłam jednak dodać troszkę koloru i tak usta i opaska zoastały czerwone a oczy zimne i niebieskie. Dodałam też bukiecik niebieskich kwiatów- (stempelek)
Dookoła ramka z perełek, a krateczka ręcznie malowana konturówką, Dól okropkowany, a z przodu też się znalazł bukiecik, tym razem z pasty strukturalnej.
Właściwie nie ma co opisywać, bo pudełęczko jest bardzo, bardzo proste. Może dodam tylko, że w środku też jest białe, a całość jest wylakierowana na błysk....bo lubię błysk ;)
A teraz coś o sobie. Od ponad 11 lat mieszkam za granicą, w Londynie. Właściwie całą moją młodość (nie żebym była bardzo stara hehe). Od pierwszego dnia byłam absolutnie zakochana w tym mieście. Przeżyłam tu wspaniałe chwile, poznałam niesamowitych ludzi z całego świata. Wielu z nich już tu nie ma mimo to wciąż mamy ze sobą kontakt.
W zeszłym roku urodziłam syna - Sebastiana, moje małe szczęście. I cóż dochodzę do wniosku, że czas na zmiany, dla rodziny i dla dziecka. Dlatego podjęliśmy decyzję o przeprowadzce na wieś. w dodatku do Walii, skąd pochodzi mój partner. Także nadchodzi czas pakowania i mam nadzieję że mimo to znajdę czas na moją pasję, a jak już sie zadomowimy to mam obiecany własne pomieszczenie na warsztat ;)
Mili moi dziewkuje Wam że tu zaglądacie, nie martwcie się za kilka dni się znów odezwę.